Nieprzepisowy mamut. Jak zniszczono profil Vikersundbakken?

Vikersundbakken od 2011 roku dzierży rekord świata w długości skoku. Obecnie wynosi on 253.5 metra i należy do Stefana Krafta. Wszystko jednak wskazuje na to, że cztery ostatnie rekordy świata były ustanawiane na skoczni z nieprzepisowym profilem. Obecny profil jednak również w rzeczywistości jest niezgodny z przepisami. Czemu Norwegowie, a potem FIS, doprowadzili do obstrukcji profilu tej skoczni?

Budowa nowego giganta i odzyskanie rekordu świata

Zmarły w marcu 2023 roku Janez Gorišek wraz ze swoim synem, Sebastjanem, był odpowiedzialny za projekt nowej Vikersundbakken. Profil tej skoczni miał wyznaczać nowy trend w lotach narciarskich, według którego parabola lotu miała być sukcesywnie obniżana, aby zapewnić większe bezpieczeństwo podczas przelotu nad zeskokiem. Nowe Vikersundbakken było skocznią stromą, z wysoką bulą, która w połowie lotu windowała skoczków. Cel został osiągnięty – reprezentant gospodarzy, Johan Remen Evensen, został nowym rekordzistą świata, doprowadzając barierę do 246.5 metra. Uwagę zwraca profil zeskoku za rozmiarem skoczni, który wówczas wynosił 225 metrów – odwrócona klotoida, której górna część do 250 metra miała bardzo wysoki promień, zaś poniżej 250 metra promień ten miał stopniowo, ale bardzo szybko się zmniejszać aż do punktu bezpieczeństwa.

Modernizacja skoczni przed Mistrzostwami Świata w Lotach 2012 objęła w sporej mierze profil skoczni. Próg został skrócony o metr, a jego nachylenie zmniejszone z 11.2° do 10.8°. Ponadto złagodzono krzywą przejściową za rozmiarem skoczni, aby przejście do lądowania na dalszych odległościach było bardziej komfortowe. Działania te miały zmniejszyć selektywność i zredukować liczbę zbyt krótkich skoków. Osobiście uważam, że profil z 2012 roku był najbardziej optymalnym profilem dla tej skoczni i to przy nim należało zostać. Norwegowie mieli jednak inne plany…

Jak plany Słoweńców wywołały przerażenie w Vikersund

Już od 2012 roku Słoweńcy snuli plany przebudowy Letalnicy braci Gorišek, wedle których rekord świata miał wrócić do Planicy i to tam miało paść pierwsze 250 metrów. Komitet organizacyjny zawodów PŚ w Vikersund w odpowiedzi postanowili wprowadzić zmiany w dolnej części zeskoku swojego „mamuta”, pogłębiając punkt bezpieczeństwa o co najmniej metr. Sęk w tym, że nie zwrócili się do włodarzy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej o zgodę, więc gdy FIS to zauważył, zagroził, że zaplanowane na koniec stycznia 2013 roku zawody na norweskim olbrzymie nie odbędą się, a skocznia straci homologację. Norwegowie ulegli i względnie odtworzyli dotychczasowy profil z wykorzystaniem śniegu. Wywołało to w federacji dyskusje na temat profilów skoczni do lotów. Ustalono wtedy, że od tego momentu każdy „mamut” musi mieć punkt U nachylony pod kątem 5 stopni.

W 2015 roku przesunięto punkt K ze 195 metra na 200 metr oraz wprowadzono kolejne korekty w dolnej części zeskoku. Zmiany te, nie wiedzieć czemu, nie zostały zauważone przez FIS, w związku z czym rekordy świata Petera Prevca (250 metrów) i Andersa Fannemela (251.5 metra) były bite na skoczni, której wysokość między progiem a punktem bezpieczeństwa w praktyce wynosiła 136 metrów. W latach 2016-2017 nieznacznie skorygowano profil śnieżny w dolnej części zeskoku. Wciąż jednak skocznia w rzeczywistości była zbyt duża w stosunku do regulacji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej. Można więc powiedzieć, że obecny rekord świata (253.5 metra Stefana Krafta) został pobity na nieprzepisowej skoczni.

Nowe przepisy dotyczące rozmiarów skoczni

Jesienią 2017 roku FIS wprowadził nowy przepis regulujący położenie rozmiarów skoczni. Objął on też skocznie do lotów narciarskich – od tej pory zalecany kąt tego punktu to 28 stopni. Miran Tepeš argumentował to „podążaniem za rozwojem w lotach narciarskich”. Od tego momentu obejrzeliśmy – uwaga – 2 loty co najmniej 250-metrowe. Oba tylko w Planicy. Czy coś z tego rozwoju wynikło? Niekoniecznie, mimo że przez kolejne 6 lat liczba lotów co najmniej 240-metrowych urosła z 96 aż do 218, a z kolei jeśli chodzi o loty co najmniej 245-metrowe – z 31 do 59.

Zmiany w przepisach dotyczących umiejscowienia rozmiarów skoczni spowodowały, że na „mamutach” w Planicy i Vikersund nowa pozycja tego punktu miała wynosić 240 metrów, zaś na obiektach w Bad Mitterndorf i Oberstdorfie – 235 metrów. W przypadku norweskiego olbrzyma, zmiana ta okazała się być połączona z jeszcze inną, dużo bardziej radykalną zmianą…

FIS zmienia nieprzepisowy profil w… nieprzepisowy profil

Vikersundbakken miało problem. 240 metr na dotychczasowym profilu był zbyt stromy. Do tego jeszcze problemem wciąż była selektywność, która wróciła w 2015 roku wraz ze zmianami, jakie na tym obiekcie wprowadzono, więc stworzono nowy profil. Do 165 metra, a więc do punktu P był on bez zmian, natomiast potem miał iść już wyżej w stosunku do poprzedniego, w szczytowym punkcie osiągając nawet do 2 metrów różnicy. Punkt U został podniesiony o metr, żeby przywrócić regulaminową różnicę wysokości między progiem a tym punktem do 135 metrów. Krzywą poniżej punktu HS poprowadzono o stosunkowo niedużym promieniu (została podzielona na dwie części – r2L i r2, ale różnica między ich promieniami była nieznaczna), a samo nachylenie punktu HS ustalono na kącie… 26.58 stopni. W punkcie K różnica wysokości między starym profilem a nowym wyniosła około pół metra.

To oznaczało, że parametr h/n tej skoczni stał się mniejszy niż 0.600, co znowu okazało się być złamaniem FIS-owskich regulacji dotyczących budowy skoczni. Mimo to rozegrano tam zawody w ramach Pucharu Świata i cyklu Raw Air w trzeci weekend marca 2018 roku, a najdłuższym skokiem było 246 metrów Roberta Johanssona z niedzielnego konkursu. Reprezentant gospodarzy bezpiecznie ustał ten skok, mimo braku telemarku. Dwa dni wcześniej podczas prologu Kamil Stoch wylądował przy wietrze w plecy 242 metry telemarkiem, mimo podejścia do lądowania ze sporej wysokości. Mimo to Polak dostał od norweskiego sędziego maksymalną notę 20-punktową za styl, a nota łączna za styl wyniosła 58 punktów.

FIS „dobija” Vikersundbakken

Latem 2018 roku doszło do słynnej już kłótni norweskich działaczy z Hans-Martinem Rennem, a więc komisarzem FIS ds. budowy skoczni narciarskich. Norwegowie nie wykonali profilu ziemnego tej skoczni zgodnie z profilem śnieżnym, jaki obowiązywał w marcu 2018 roku, więc skoczni groziło wyrzucenie z kalendarza. Norwegowie jesienią 2018 roku z podkulonym ogonem wykonali nowy profil ziemny od 165 metra, prowadząc go bardzo podobnie, co wcześniej wspomniany marcowy. Różnice w obu tych profilach były nieznaczne. Najdłuższym ustanym skokiem na tym profilu było 245.5 metra Domena Prevca w serii próbnej przed konkursem drużynowym 16 marca 2019 roku. W latach 2019-2023 odległości co najmniej 240-metrowe były osiągane 20 razy, z czego trzy próby zostały ustane z telemarkiem, natomiast cztery były podparte.

Vikersundbakken… najmniejszym z czynnych „mamutów”?

Teraz przyjrzyjmy się temu obiektowi od strony matematycznej. Od 2018 roku największa odległość w lotach narciarskich w danym sezonie przypadła mu tylko raz. Miało to miejsce w sezonie 2022/2023, kiedy to Stefan Kraft uzyskał w serii próbnej przed sobotnim konkursem 249 metrów. Austriak jednak z impetem zderzył się nartami z zeskokiem, uderzając przy okazji głową i gubiąc gogle. Dość powiedzieć, że punkt, w którym Kraft lądował, może być nachylony na Vikersundbakken pod kątem około… 21.5 stopni. To niezwykle płasko. Dla porównania ten sam punkt na Letalnicy może być nachylony pod kątem nieco ponad 26 stopni, na Kulm i na Heini-Klopfer-Skiflugschanze nachylenie tego punktu może wynosić niecałe 23 stopni (rzeczywista różnica może wynosić około 0.2-0.3 stopni).

Pomimo faktu, że rozmiar skoczni jest tam umiejscowiony na 240 metrze, podobnie jak na Letalnicy, można wywnioskować, że z największej skoczni do lotów na świecie, Vikersundbakken stał się… najmniejszą z całej czwórki. Począwszy od prób oszukania w FIS-u w pogoni za wyśrubowaniem rekordu świata, skończywszy na „zmniejszeniu” skoczni przez FIS, ale również w sprzeczności z przepisami dotyczącymi budowy skoczni. Taka była droga Vikersundbakken przez ostatnie 11 lat.


Źródło grafiki: kolekcja własna